Nigdy tego nie zrozumiesz, ale możesz spróbować – recenzja filmu „Utoya, 22 lipca”

Kiedy w 2011 roku w siedzibie ówczesnego premiera Norwegii- Jensa Stoltenberga wybuchła bomba cały kraj zamarł z przerażenia. Z kolei, gdy zaledwie po dwóch godzinach na wyspie Utoya rozległy się strzały, to samo zrobił cały świat. Wydarzenia, które premier nazwał ,,tragedią narodową i najgorszą zbrodnią od czasu II wojny światowej” skutkowały traumą dla całego narodu. W obliczu takich okoliczności reżyser Erik Poppe tworzy siedem lat później film, do którego scenariusz został napisany na podstawie relacji i zeznań ocalałych.

,,Utoya, 22 lipca" to dzieło podejmujące zatem tematykę niezwykle trudną do ukazania, skonstruowane w sposób koncentrujący się na przedstawieniu wydarzeń z perspektywy ofiar ataku na wyspie. Można powiedzieć, że twórca wraz z jedną z obozowiczek oprowadza odbiorcę po scenie zbrodni, umożliwiając mu odczuwanie strachu razem z postaciami. Bo to właśnie strach zdaje się tu grać główną rolę, dając poczucie silnej immersyjności dzieła, do której nawiązuje główna bohaterka w pierwszych scenach filmu, mówiąc: ,,nigdy tego nie zrozumiesz”.

Dzieło Poppe rozpoczynają czarne plansze z białymi napisami, zawierające informacje dotyczące tragedii. Następnie korzystając z ujęć zarejestrowanych przez kamery miejskie, ukazany zostaje wybuch budynku rządowego w Oslo. Akcja przenosi się w tym momencie na wyspę Utoya, statyczna kamera rejestruje las i przechodzących obok obozowiczów, tu przedstawiona zostaje postać głównej bohaterki –osiemnastoletniej Kaji, która przełamując czwartą ścianę spogląda w kamerę i wypowiada wspomniane wcześniej słowa. Zostajemy wprowadzeni do świata diegetycznego na siedemnaście minut przed rozpoczęciem zamachu terrorystycznego, co pozwala odbiorcy na poznanie Kaji (Andrea Berntzen), która w pierwszych scenach filmu rozmawia z rodzicami przez telefon.

Z tej konwersacji można wywnioskować, że uczestnicy obozu partii pracy wiedzą już o pierwszym zamachu, a rodzice dziewczyny wyrażają zaniepokojenie odnośnie bezpieczeństwa jej i jej siostry Emilie (Elli Rhiannon Müller Osbourne). Podążająca za główną bohaterką kamera z ręki nie opuszcza dziewczyny na krok, w filmie występuje wiele sytuacji, w których obraz jest rozmazany bądź cały kadr zostaje zasłonięty przez plecy bohaterów. Wszystkie wymienione sposoby przedstawiania świata przy użyciu kamery ewokują poczucie uczestnictwa w wydarzeniach.

Najciekawszym przykładem jednak wydaje się przypadek, w którym kamera wykonuje ruch sugerujący wychylanie się zza kryjówki i szybkie ponowne schowanie się za powierzchnią oddzielającą od oprawcy. W ten sposób twórca wywołuje szczególne wrażenie przebywania na wyspie razem z ofiarami zamachu, zostaje tu ukazane swego rodzaju point of view widza osadzanego tym samym w przestrzeni filmowej. Film ogranicza również ilość cięć, od momentu osadzenia akcji na Utoyi nie występują one w ogóle, dzięki czemu odbiorca poznaje również ukształtowanie terenu wyspy, na przykład, gdy Kaja idzie powoli przez pole namiotowe porozmawiać z siostrą, przedstawiony zostaje rozmiar obozowiska.

Podczas wcześniej wspomnianej konwersacji między Kają a Emilie dochodzi do kłótni, w wyniku której bohaterki nie znajdują się w tym samym miejscu podczas ataku- Kaja zmierza do świetlicy wraz z Magnusem (Aleksander Holmen) poznanym po drodze, a Emilie zostaje w namiocie. W chwilę przed rozpoczęciem ataku główna bohaterka prowadzi koleżeńską rozmowę z innymi obozowiczami, gdy nagle słychać strzały, krzyki i odgłosy uciekającej młodzieży.

Warstwa dźwiękowa tak jak i sposób montażu (brak widocznych cięć) tworzą wraz z pracą kamery spójne wrażenie realizmu, co potęguje odczuwany przez widza strach. W filmie nie występują muzyczne wstawki, Poppe skupia się na dźwiękach występujących w świecie przedstawionym i niezwykle sprawnie operuje ciszą, która jak wiadomo potrafi czasem bardziej przerazić niż najlepsze muzyczne kompozycje. Z kolei odgłosy, których źródła nie widać w kadrze, takie jak strzały, czy zbliżające się kroki rozbudowują w oczach odbiorcy przestrzeń pozakadrową, kreują napięcie i pogłębiają wrażenie realizmu.

Zatem gdy Kaja zostaje w danym miejscu zostaje tam również kamera i analogicznie, gdy bohaterka decyduje się zmienić miejsce kryjówki kamera (operator) biegnie za nią co sił w nogach. Opisane zmiany przestrzeni następują niezwykle dynamicznie i czasem nie są uzasadnione na poziomie fabularnym- bohaterka nagle ucieka z bezpiecznej kryjówki, co jest jednak nietrudno uzasadnić analizując postać Kaji, która rozpaczliwie stara się odnaleźć młodszą siostrę.

,,Utoya, 22 lipca” jest filmem szczegółowo przez twórcę przemyślanym. Wykorzystuje filmowe środki stylistyczne w sposób spójny z zamierzonym przekazem i przybliża widzowi tragiczne wydarzenia z dnia zamachu. Godna pochwalenia jest tu również kreacja aktorska Andrei Berntzen, która z niezwykłą dojrzałością ukazuje wachlarz emocji szargających bohaterką. Każdy z zastosowanych środków wyrazowych z powodzeniem kreuje u odbiorcy poczucie dezorientacji i niepokoju, jednak cytując po raz kolejny słowa Kaji ,,nigdy tego nie zrozumiesz”.

Przeczytaj także:

Autor

Studentka filmoznawstwa Uniwersytetu Łódzkiego. Członkini Stowarzyszenia Filmowego FilmETER. Kinomanka, zainteresowana kinem współczesnym Dolana, Lanthimosa oraz postmodernistycznego kina Lynch’a i Greenaway’a.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x